Szlak Orlich Gniazd to miejsce, gdzieś pomiędzy Krakowem a Częstochową. Jest uczęszczane turystycznie, ze względu na ruiny zamków, które co chwilę pojawiają się na horyzoncie. Niektóre są tak zniszczone, że można tylko znaleźć ich szczątki w lesie, a niektóre zachowane w doskonałym stanie, gdzie zbiera się turystyka w pełnej krasie.
Link do tego szlaku http://www.orlegniazda.pl.
Strona świetnie przygotowana.
Jadąc tam z psami mieliśmy głównie na uwadze odludne miejsca, gdzie psiaki mogłyby się spokojnie wybiegać. W miarę podróży czas weryfikował nasze uprzedzenia do miejsc przepełnionych turystami.
Pogoda była genialna. To nakręcało nas i dodawało energii!
W podróży Oskar śpiewał w rytm muzyki. Ten pies uwielbia podróże. W drodze czuje się jak u siebie :D Zupełnie tak jak ja!
Zakwaterowaliśmy się w miejscowości Złoty Potok. W tym mieście żył Zygmunt Krasiński. Koło jego dworku roztacza się miły park, kilka szkół oraz staw.
Pierwszym punktem okazało się własnie muzeum Krasińskiego.
A to link do naszego Rumcajsa: http://www.orlegniazda.pl/Poi/Pokaz/165696/5688/bar-rumcajs
Link do tego szlaku http://www.orlegniazda.pl.
Strona świetnie przygotowana.
Jadąc tam z psami mieliśmy głównie na uwadze odludne miejsca, gdzie psiaki mogłyby się spokojnie wybiegać. W miarę podróży czas weryfikował nasze uprzedzenia do miejsc przepełnionych turystami.
Pogoda była genialna. To nakręcało nas i dodawało energii!
W podróży Oskar śpiewał w rytm muzyki. Ten pies uwielbia podróże. W drodze czuje się jak u siebie :D Zupełnie tak jak ja!
Zakwaterowaliśmy się w miejscowości Złoty Potok. W tym mieście żył Zygmunt Krasiński. Koło jego dworku roztacza się miły park, kilka szkół oraz staw.
Pierwszym punktem okazało się własnie muzeum Krasińskiego.
Piękne widoki!
Wprawdzie na smyczy, ale relaks jak widać.
W krzaczorach psy spuszczaliśmy ze smyczy, żeby mogły sobie pohasać.
Dookoła były przepiękne lasy. Wykorzystaliśmy to idąc na piechotę do ruin zamku Ostrężnik. Idąc wzdłuż ulicy to ok. 5,5 km. Jednak nasza leśna droga była nieco dłuższa i sądzę, że zrobiliśmy ok 10km.
Przed ruinami zamku Ostrężnik natrafiliśmy na knajpę "Dworek Ostrężnik". Trochę komunistyczna. Zachowanie jednego kelnera było wręcz śmieszne, jak ze starego polskiego filmu. Przy składaniu zamówienia okazało się, że połowy rzeczy z karty nie ma, a na pytanie "Co w takim razie jest?" otrzymaliśmy odpowiedź: " Ja jestem" :D
Ale pomijając ten fakt, podane pstrągi były przepyszne. Świeże i do tego jedliśmy je w restauracyjnym ogródku.
Pstrągi w tych rejonach są bardzo popularne, mijaliśmy po drodze kilka hodowli. Nikt też nie robił problemu, że wchodzimy z psami, mimo że ludzi było sporo. Psiaki były tak zmęczone spacerem po lesie, że padły od razu pod stołem, więc spokojnie mogliśmy się nacieszyć atmosferą.
Posileni ruszyliśmy szukać zamku. Okazało się, że z niego pozostały już same ruiny zakopane w lesie.
Złoty potok to mała miejscowość, ale jest idealna do wypoczynku. Płynie tamtędy rzeka Wiercica i nad jej rozlewiskiem można się kąpać. Wlatywaliśmy do wody z psiakami i było mnóstwo zabawy. Tam psiaki nauczyły się też pływać. Wieczorem można było posiedzieć przy ognisku lub przy grillu nad wodą.
Jest jeszcze jedno miejsce, które po prostu trzeba tam odwiedzić. Jest to pijalnia wódki, piwa i wina - Bar Rumcajs. Nie zapomnijcie o nim będąc w okolicy. Podają tam wódkę Rumcajsówkę, wina w półlitrowych kieliszkach i regionalne piwa. Świetny klimat tworzą właściciele - miłośnicy psów. Na rozmowie minął nam cały wieczór. Jednak ostrzegam to wino z obrazka ma 13%!!! Można się nieźle nim załatwić. Do pokoju wracaliśmy trzymając się pod boki i zaśmiewając do łez :D
Zapomniałaś dodać, jak picie tego zdradliwego wina później się skończyło:D
OdpowiedzUsuńNie zapomniałam :D Uwierz, zrobiłam to celowo ;)
Usuń