Czym zachwycił mnie Lwów, bo zachwycił i było warto tam jechać. Już piszę.
Po pierwsze to miasto pełne naszej kultury. Czuje się tu spory polski wpływ. Jeśli nie znasz ukraińskiego spokojnie dogadasz się po polsku. Popularny jest też angielski.
To miasto dobrych knajp z pomysłem.
Odwiedziliśmy między innymi Dom Legend. Adres: Staroievreiska 48. Jedzenie było toporne i jeśli nie umierasz z głodu to po prostu zamów piwo i obejrzyj wnętrze, bo warto. Pełna zakamarków kilkupiętrowa kamienica z wieloma atrakcjami dla turystów. Po posiłku i piwku można podpisać się na ścianach.
Na samej górze można wspiąć się na komin i obserwować dachy Lwowa - polecam cudowny widok. Dodatkowo stoi tam stary ... trabant :)
Kolejną ciekawą knajpą jest Kryjówka. Adres to Rynek 14.
Znajduje się w piwnicy i wejście jest na hasło. Zdradzę Wam je w tajemnicy : Sława Ukrainie!
Pancerne drzwi piwnicy otwiera meżczyzna przebrany za partyzanta i serwuje bimber dla każdego gościa i zabawa się dopiero rozkręca.
Cała piwnica jest pełna broni, wnętrze podkreślone przez drewniane stoły i półmrok.
Uwaga nie ma angielskiego menu. Jeśli nie znasz cyrylicy zdaj się na swój niezawodny instynkt partyzanta. Genialna atmosfera - polecam to miejsce.
A jeśli jesteś bardzo głodny polecam Pyzatą Chatę. Ma dwie lokalizacje, według google to nazwy ulic: Sichovykh Striltsiv 12, Shevchenka Ave, 10.
Nakładasz sobie to na co masz ochotę idąc wzdłuż lady ze smakołykami. Wybór jest ogromny, zupy, mięsa, ryby, sałatki pierogi i słodkie - co tylko chcesz, na końcu podchodzisz do kasy i płacisz. I najlepsze jest to, że rachunek jest bardzo niski, a jedzenie smaczne. Czego chcieć więcej?
Wieczorem warto przejść się do Teatru piwa - serwują naprawdę dobre piwo IPA, a w środku są koncerty na żywo, które porywają tłum.
Po pierwsze to miasto pełne naszej kultury. Czuje się tu spory polski wpływ. Jeśli nie znasz ukraińskiego spokojnie dogadasz się po polsku. Popularny jest też angielski.
To miasto dobrych knajp z pomysłem.
Odwiedziliśmy między innymi Dom Legend. Adres: Staroievreiska 48. Jedzenie było toporne i jeśli nie umierasz z głodu to po prostu zamów piwo i obejrzyj wnętrze, bo warto. Pełna zakamarków kilkupiętrowa kamienica z wieloma atrakcjami dla turystów. Po posiłku i piwku można podpisać się na ścianach.
Na samej górze można wspiąć się na komin i obserwować dachy Lwowa - polecam cudowny widok. Dodatkowo stoi tam stary ... trabant :)
Kolejną ciekawą knajpą jest Kryjówka. Adres to Rynek 14.
Znajduje się w piwnicy i wejście jest na hasło. Zdradzę Wam je w tajemnicy : Sława Ukrainie!
Pancerne drzwi piwnicy otwiera meżczyzna przebrany za partyzanta i serwuje bimber dla każdego gościa i zabawa się dopiero rozkręca.
Cała piwnica jest pełna broni, wnętrze podkreślone przez drewniane stoły i półmrok.
Uwaga nie ma angielskiego menu. Jeśli nie znasz cyrylicy zdaj się na swój niezawodny instynkt partyzanta. Genialna atmosfera - polecam to miejsce.
A jeśli jesteś bardzo głodny polecam Pyzatą Chatę. Ma dwie lokalizacje, według google to nazwy ulic: Sichovykh Striltsiv 12, Shevchenka Ave, 10.
Wieczorem warto przejść się do Teatru piwa - serwują naprawdę dobre piwo IPA, a w środku są koncerty na żywo, które porywają tłum.
Komentarze
Prześlij komentarz